Twój facet Cię olewa?

Kiedyś byłam idealistką, wierzyłam, że z ludźmi należy rozmawiać. Na szczęście – przeszło mi.

Kiedyś wydało mi się, że gdyby ludzie na bieżąco mówili szczerze co myślą, byłoby mniej problemów, mniej kłótni, mniej rozpadów związków, a nawet wojen. Myliłam się. Praktyka życiowa zweryfikowała mój pogląd - był na tyle słuszny, co bzdurny. Nie mówię, że nie należy rozmawiać, jednak jest pewien wyjątek od reguły mówienia do siebie nawzajem. wyjątkiem jest Twój mężczyzna, chłopak, czy inny partner życiowy. Przyszło mi to do głowy w kontekście fb, ale nie tylko do tej zasady się stosuje


...

Zacznę od fb – osobę, którą kochasz nie dotyczą ogólnie przyjęte normy.

To jest tak, że jeśli gadasz z kumpelą/kumplem, ta nagle zniknie z fb, to jakoś nie budzi to żadnej reakcji. Ot, zniknęła, wróciła po godzinie. Czasami przeszkadza to mniej, czy bardziej, ale z zasady bez większej sensacji.

Jednak na forach można wyczytać o tym jak to irytujący są mężczyźni dziewczyn, którzy bez „z/w”, bez słowa, bez wytłumaczenia znikają i nie wracają przez n-czasu. Dla nich mam jedną odpowiedź : "zuniwersalizujcie swoją zasadę".

Oczywiście, jest to nieprzyjemne, że właśnie ta jedna osoba, której zainteresowanie jest ważne, w danym momencie olewa Cię i nie pofatyguje się nawet zwykłym z/w. Pewnie nawet pisałaś i prosiłaś, by jednak się nauczył pisać, że odezwie się później, ale nie przyniosło to skutku (będzie o tym dalej), so … just don’t care!

Mnie bardziej irytuje, gdy ludzie (szczególnie chłopak), zadają pytanie, a potem znikają bez słowa. Jaki jest sens zadawania pytania, gdy nie czeka się tych 3 sekund na odpowiedź? Tego nie pojmuję, ale mniejsza i oto.

Otóż, moja praktyka życiowa doprowadziła mnie do wniosku, że mężczyźni nie rozumieją co się do nich mówi. 

Zapewne wiele kobiet czytając to zrobi

pfff… też mi odkrycie”.

Nie mówię o przyjaciołach.

Przyjacielowi można powiedzieć wszystko wprost i bez owijania w bawełnę. Czasem z przyjacielem się nie dogadujesz, ale w gruncie rzeczy możesz powiedzieć, co naprawdę myślisz, bo nawet jeśli się nie zgadzacie i to specjalnie nie pokłócicie pierdołę, bo nie jesteście „na siebie skazani”.

A w związku właśnie tak jest.

Jest się skazanym na to uczucie, że Ci zależy, i że drugiej stronie też zależy.

Czy można wychować faceta, bez bycia męczącą i gderającą?

Kiedy próbujesz rozmawiać i na bieżąco mówić, że coś jest nie tak, wychodzi na to, że znowu to Ty masz problem, bo facet…nie. On absolutnie nic Ci nie powie. Będzie za wszelką cenę zręcznie omijał problem jak pudełko nitrogliceryny, której pod żadnym pozorem nie należy wstrząsać. Będzie udawał, że nic nie widzi, albo, że nic go to nie obchodzi. Możliwe również, że naprawdę nie widzi i go to nie obchodzi – i w sumie trudno powiedzieć, co jest bardziej frustrujące.

Jeśli jest jakaś cecha, jakiś powód, nawet drobiazg, na który chciałabyś zwrócić uwagę – to niech Cię ręka boska broni!

Przykład : w smsach Twój mężczyzna ma jakiś zwrot, który jest denerwujący czy z jakiegoś powodu przykry. Co zrobić?

a) Powiedzieć raz, drugi, trzeci, przy każdej okazji, do 100, gdy to się wkurzysz i wybuchniesz?

b) Zwrócić uwagę raz, potem drugi drugi raz, a przy kolejnej okazji ….na tym zwrocie  zakończyć rozmowę. Przecież został dwukrotnie poinformowany, że ten zwrot powoduje Twoją niechęć?

Nie trzeba mieć studiów z psychologii, by dojść do wniosku, że powtarzanie się w nieskończoność nie ma sensu, gdy nie przynosi efektów. A jednak, to właśnie tę metodę  stosuje większość kobiet.

Znasz taki przypadek, że go pytasz o coś dla was ważnego, a on odpowiada „yyyy, nie wiem, nie myślałem”, chociaż to temat, który wałkujecie od 2 miesięcy. Czy mi się wydaje, czy to brzmi jakby tylko Cię zbywał? Pewnie go poinformowałaś, że ma tak nie robić. Przestał? Nie sądzę.

Case study: facet i zobowiązania

Mojej przyjaciółki chłopak jest pracoholikiem. Od 4 lat wyjazd razem na wakacje jest dla niej koszmarem. Najpierw on udaje zainteresowanie, ale sam palcem nie kiwnie z wyborem miejsca, wszystko będzie mu pasować. Potem ignoruje (taktycznie przytakuje), gdy ona opowiada mu o miejscu: ciekawe zabytki, wybrane restauracje, plany na relaks i spacery. Finalnie zabierał lapka i marudził, że słaby tutaj Internet, a on musi sprawdzić pocztę.

Gdy w tym roku powiedziała, że teraz to on ma wybrać miejsce i zaplanować, powiedział że to zrobi. Przypominała mu parę razy, że idealnie, by sprawdził coś poza sezonem. Jej "wszystko będzie pasować.  Jasne, obiecał, że zaplanuje - tylko ogarnie urlop w kalendarzu. Minął kwiecień, maj, czerwiec, minął lipiec, sierpień i wrzesień. O urlopie cisza, a ona postanowiła więcej nie przypominać.
I tak w październiku sama poleciała ze mną na last minute tydzień w Grecji all-inclusive.
Nawet nie zauważył kiedy spakowała sobie mały bagaż. Powiedziała 2 dni przed wylotem, by zrobił zakupy tylko dla siebie. Gdy próbował protestować co z ich urlopem. pocałowała go w czoło "na pewno chcesz się ze mną o to kłócić?". Bawiła się wybornie (w środku się gotowała), a oszczędzając na roamingu odzywała się do niego tylko na WiFi hotelowym ;)

Po powrocie wróciła wypoczętą, szczęśliwa i opalona. Do faceta, który jak się okazało umie zaplanować wypoczynek i zarezerwował im weekend w SPA. Sprawdził też dobre miejsce na kolację, lokalne winiarnie i tereny spacerowe.

Myślicie, że przyjęła tę ofertę rzucając mu się w ramiona?

Nie, nauczona doświadczeniem powiedziała, że 

bierze na weekend ją, albo laptopa.

Zrozumiał.

...


Zauważ, gdy on kolejny raz cię ignoruje, ty piszesz więcej i więcej lub mówisz więcej i więcej.

Czy w ten sposób prowadzi się jakąkolwiek interesującą konwersację?

Gdy rozmawiasz ze znajomymi i rozmowa specjalnie Cię nie wciąga, jest nieprzyjemna to się ją kończy, a nie ciągnie. Przecież mamy z kim rozmawiać, po co tracić czas na rzeczy w żaden sposób niezajmujące, skoro można rozmawiać i śmiać się z kimś innym? Skoro twoja druga połówka traktuje cię zbywająco, obcesowo, lub w sposób, który ci nie odpowiada, nie zgadzaj się na to.

Przeproś, masz coś do roboty.

Boli? I to cholernie. Przecież chcesz, by był czuły, by mówił do Ciebie, wykazywał się inicjatywą, a teraz tak łatwo cię olewa, ale nie daj tego po sobie poznać. Okazując, że Ci zależy na jego zainteresowaniu, uzyskasz odwrotny efekt.  

On nie jest centrum twojego wszechświata

Nawet jeśli jest, to nie może o tym wiedzieć. Mając świadomość tego - nie doceni swojego szczęścia, tylko się przyzwyczai. Będzie wiedział, że cokolwiek nie napisze, co nie odburknie, ty i tak jesteś miłą, kochaną, czułą jego własnością, która tylko czeka by z nim popisać, porozmawiać. I o zgrozo, stajesz się nią, na własne życzenie…

A gdy tak się staje lub stało?

Trzeba odciąć smsową pępowinę.

Przeczytałam to zdanie na jakimś forum i bardzo przypadło do gustu - aplikuje się też - facebookową, mailową i każdą inną.

Na żywo to samo. Jeśli jest jakiś gest, słowa, których nie chcesz by stosował – mówisz mu, mówisz, mówisz, mówisz… i sytuacja się powtarza? Bo po raz kolejny to znowu ty widzisz i masz problem, którego on nie widzi i nie ma. Gdy zaczynasz mówić, jemu włącza się etykietka „znowu to samo” i resztę twoich słów przekierowuje do zbioru „powtórki”, których mózg już nie słucha.

Więc co teraz?

Ty uśmiechnij się, zwróć uwagę raz, ewentualnie drugi. Dwa razy starczą uwierz mi ;)

Nie ma powodów by się złościć czy denerwować. Szkoda naszej polskiej urody i zmniejszania dobra narodowego z powodu jednego samca (użyłabym frajera, ale jednak wierzę, że mamy gust i nasi mężczyźni nie są z przypadku). Po prostu jak najszybciej skończ spotkanie. Bez wyjątku – czy to kolega (potencjalny chłopak), czy to Twój chłopak już miesiąc, 3 miesiące, pół roku czy rok.

Oczywiście, zrób to miło, kulturalnie i bez fochów, nawet ze śmiechem. Będzie się to powtarzać – będzie na 100%. Jak długo? Do skutku. Najwyżej ponownie podziękuj też za spotkanie zanim ono nastąpi, znajduj wymówki, gwarantuje, że zauważy.

Wbrew obiegowym opiniom mężczyźni widzą i słyszą (choć nieoficjalne badania na grupie kontrolnej dowodzą, że tylko wybiórczo), a co za tym idzie proces kojarzenia faktów przebiega u nich tak samo jak u reszty gatunku Homo sapiens. Gdy zauważy, co jest przyczyną, tego, że nie ma Cię obok, zareaguje.

"Mężczyźni nie reagują na kontakt, oni reagują na brak kontaktu."
                                                                  ("Dlaczego mężczyźni kochają zołzy")

Gdy mu Cię obok (w telefonie czy na komputerze) zabraknie, to się postara.

A jak nie zabraknie, nie będzie mu to przeszkadzać w żaden sposób?

To odpowiedz sobie: naprawdę chcesz się męczyć z kimś kogo „nie grzejesz ani nie ziębisz”?

Dobrej nocy

Komentarze